wtorek, 1 września 2015

Ulubieńcy sierpnia

Znów cały miesiąc przeleciał mi przez palce! Sierpniu, gdzie jesteś? Przecież trwałeś tydzień, a nie miesiąc! Podsumujmy zatem kosmetycznie ten krótki czas. Zapraszam!




Vichy Ideal Soleil Matujący krem do twarzy SPF 50



Testowałam tego lata różne filtry do twarzy, wszystkie świetnie chroniły przed słońcem, ale żaden nie dawał rady z makijażem. Podkłady po prostu spływały z nich i po 2-3 godzinach praktycznie nie istniały na mojej buzi. Bardzo szybko powodowały świecenie skóry, a posiadam cerę suchą, więc u mnie takie coś się raczej nie zdarza. Wkurzona, że muszę wybierać między trwałym makijażem, a ochroną słoneczną, postanowiłam przeszukać internety i najwięcej dobrych opinii zbierał filtr z Vichy. Absolutnie zasłużone ochy i achy, ponieważ ten produkt wcale nie wpływa na mój makijaż! Twarz nie świeci się bardziej, a podkład wytrzymuje dokładnie tyle samo co bez niego. Ochrona słoneczna oczywiście działa tak samo jak w tańszych kremach, ale jak ktoś nie chce rezygnować z makijażu, gorąco polecam!


Korektor MAC Pro Longwear NC25



O tym korektorze usłyszałam już lata temu, jak tylko zaczęłam przygodę z makijażem, ale jakoś zawsze jego zakup odkładałam na później i kupowałam inne korektory pod oczy. Większość z nich się u mnie nie sprawdzała i leżą. Jak sobie policzyłam ile już pieniędzy utopiłam w "tańsze" korektory, to postanowiłam skusić się na kultowy produkt MACa i przepadłam!
Jedyny produkt, który jak nałożę pod oczy rano, tak wieczorem pozostaje w niezmiennym stanie (oczywiście przypudrowany). Zazwyczaj wszystkie korektory migrowały mi pod oczami i lądowały w zmarszczkach mimicznych lub wysuszały okolicę oczu, tworząc nowe, nieistniejące zmarszczki. Ten jest tak trwały, że w momencie kiedy zastygnie i zostanie przypudrowany, absolutnie nie jesteście w stanie go ruszyć.
Krycie nie jest jakieś super full, ale ja nie mam wielkich zasinień pod oczami, prawie wcale ich nie mam, więc używam korektorów do rozświetlenia tej okolicy, a nie zakamuflowania cieni.
Dobrze sprawdza się też na mniejszych niedoskonałościach, przy większych i bardziej wyraźnych można nałożyć kilka warstw i też je przykryje.


Pomadki MAC Relentlessly Red oraz MAC Candy Yum Yum



W tym miesiącu starałam się nosić letnie kolory, bo wiem, że niedługo zacznie się okres jesienny i wszystkie żywe róże pójdą w odstawkę.
Relentlessly Red to świetny kolor, który jest bardzo nieoczywisty i oryginalny. Wykończenie Retro Matte bardzo ładnie prezentuje się na ustach, jednak może je wysuszać, dlatego nie byłam w stanie nosić jej codziennie, w pozostałe dni sięgałam po kultową Candy Yum Yum, której nikomu przedstawiać nie trzeba, jest to po prostu idealny kolor na lato w wydaniu matowym i bardzo trwałym!


Róż MAC Fun Ending



To brzoskwiniowo- różowy kolor z raczej ciepłym podtonem, który o wiele lepiej wygląda na mojej skórze, niż  tony chłodne. Róż jest o wykończeniu satynowym, więc nie posiada drobinek, ale nie jest też do końca matowy.
Trwałość tego różu przewyższa wszystkie inne jakie posiadam, a jego pigmentację określiłabym na bardzo dobrą. Nie jest to jakiś intensywny kolor, więc nawet jak przesadzimy, nie będzie wyglądał śmiesznie.


Żel pod prysznic Avon Naturals Granat i Mango



Zazwyczaj jeśli chodzi o żele pod prysznic, używam tego, co akurat mama kupiła i stoi w łazience, ale tym razem skusiłam się na żel z Avonu, ponieważ był w zestawie z balsamem, który chciałam kupić.
Jest to dość mała pojemność, ale bardzo go polubiłam, bo jest idealny na siłownię! Niewielki, więc nie zajmuje dużo miejsca w torbie, ślicznie pachnie, tak intensywnie, że jak się myję, to cała łazienka pachnie moim żelem i jest nawet dość wydajny, ponieważ nie wylewa się go za dużo, jak to czasem zdarza się w przypadku innych (mam teraz w domu taki z Białego Jelenia i wylewa się tyle, że połowa od razu wylatuje z rąk!).


Baza pod makijaż Benefit PoreFessional



Podczas tych upałów makijaż, a raczej jego przetrwanie, było wyzwaniem. Często sięgałam po podkład w pudrze Studio Fix z MAC, ponieważ był szybki i dość ciemny (NC40), więc pasował mi do opalonej skóry. Podkład ten jest matowy, co w lecie było dla mnie wybawieniem, ale niestety przy mojej suchej skórze nie wygląda tak świetnie, dlatego z pomocą przychodziła baza PoreFessional, która wyrównywała strukturę skóry na tyle, że podkład wyglądał idealnie. Pomagała także utrzymać mat w strefie T podczas upałów (tak, nawet przy suchej cerze miałam w to lato problem ze świeceniem! Sama jestem w szoku).


Maseczka Avon Pore Penetrating



Świetna, świetna i jeszcze raz świetna!
Maseczka ma kolor czarny, a po zaschnięciu zmienia się w szary i wtedy można ją zmyć. Kiedy ją nałożę, czuję, jak zaczyna wydobywać cały brud z porów, nawet po zaschnięciu widać takie kropki w tych miejscach. Po zmyciu można zauważyć spory ubytek zaskórników, a twarz jest gładka i oczyszczona. Przy mojej cerze konieczna jest maseczka nawilżająca lub dobry krem po takim zabiegu, ale warto!


Pomadka z Peelingiem Sylveco



Zazwyczaj używałam peelingów do ust własnej roboty, które majstrowałam przy użyciu cukru i oleju kokosowego, ale jakoś rzadko po nie sięgałam, bo nie lubiłam grzebać w słoiczku palcami i później wygrzebywać połowę peelingu zza paznokci.
Jak zobaczyłam w aptece ten wynalazek z Sylveco, wiedziałam, że muszę ją kupić.Teraz chętnie sięgam po peeling ust, bo nie wymaga to ode mnie żadnego wysiłku. Dodatkowo pomadka zostawia nawilżającą warstwę, więc po takim zabiegu nie trzeba nakładać dodatkowego balsamu.


Mgiełka Solankowa na bazie rabczańskiej solanki



Kolejny rozdział mojej walki z chęcią zakupu Fix + z MAC, który jest strasznie drogi jak na to, że jest tylko mgiełką do twarzy. Szukam zamiennika, a ponieważ babcia i dziadek byli na wakacjach w Rabce, przywieźli mi tę mgiełkę. Od razu powiem, że przebiła mgiełkę z Ziaji, którą pokazywałam w poprzednich ulubieńcach i to przebiła ją solidnie.
Po pierwsze z opakowania wylatuje idealna mgiełka, którą psikając na makijaż nie zrujnujemy go, ponieważ nie lecą kropelki, a mgiełka. To bardzo dla mnie ważne, bo takich produktów używam często na podkład. Po drugie daje niesamowite uczucie odświeżenia, a po wyschnięciu nie zostawia żadnej tłustej warstwy czy świecenia skóry. Jedyny minus, jaki zauważyłam to jej wydajność, która nie jest powalająca. Mi starczyła na jakiś miesiąc, może troszkę dłużej. Dalej poszukuję więc zamiennika, prawdopodobnie skuszę się na mgiełkę z Inglota, ale jeśli nie będzie fajna to pewnie znów kupię mgiełkę solankową (można kupić ją online).


To już wszyscy moi ulubieńcy sierpnia,
Jakie kosmetyki wam umilały ten miesiąc?

44 komentarze:

  1. Lubie takie wyraziste kolory pomadki. Akurat te bardzo mi się podobają :) korektor pro longwear jest również i moim ulubieńcem :) róże mac tez bardzo lubię. Tego akurat nie miałam, bo nie jestem zwolenniczką odcieni, które mają coś wspólnego z brzoskwinia i ciepłym podtonem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie też lubię takie brzoskwiniowe, ten jest taki po środku, ale ciepły!

      Usuń
    2. Ja miałam brzoskwiniowy róż z inglota kiedyś, ale wyglądam w brzoskwiniach jak malowana lala. (czyt. niekorzystnie) i obiecałam sobie, że już nigdy więcej :)

      Usuń
  2. muszę w końcu kupić tą pomadkę z Sylveco :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tą pomadkę z peelingiem i też ją lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Relentlessy red za ten niepowtarzalny kolor :) a szminkę z Sylveco również bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ten kolor jest tak oryginalny, że nie wiem, czy znajdzie się podobny w innej marce!

      Usuń
  5. Znam tylko żel i maseczke z Avonu :) żel średnio przypadł mi do gustu (zapach) ale za to maseczke uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak przy okazji robisz mi "smaka na kosmetyki z Maca" :D

      Usuń
  6. Uwielbiam filtr z Vichy i pomadkę z peelingiem Sylveco <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolor tych pomadek jest znakomity :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Zazdroszczę Ci tych pomadek, ale jak na razie moje zakupy się skupiają wokół czegoś innego :P Ja nie mogę się polubić jakoś Vichy CS, ale na wakacjach zrobię ostateczne podejście :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam okazji używać żadnego z tych produktów.

    OdpowiedzUsuń
  10. bazę porefessional i korektor z MACa chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta baza występuje też w małej pojemności i wtedy jest tańsza :)

      Usuń
  11. Lubiłam pomadkę Sylveco z peelingiem, muszę ją kupić ponownie bo już dawno mi się skończyła :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajna ta candy yum yum:) Gdyby okazała się być trwała nie tylko z nazwy, to może przekonałabym się w końcu do szminek;) Korektor Pro Longwear nie ma sobie równych:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czaję się na jakiś róż z Mac'a :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam 7,5 ml tej bazy z Benefitu i potwoerdzam- rewelacja!
    Zapraszam również do mnie, 200 obs i ruszam z rozdaniem KLIK :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Z Twoich ulubieńców znam jedynie żel z Avon :)

    OdpowiedzUsuń
  16. żel pd prysznic ♥ i ładne kolory pomadek, pozdrawiam ; )

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie znam tych kosmetyków, obie szminki mają piękne kolory :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Baza pod makijaż + Pomadka Sylveco + Mgiełka Solankowa(!!!!) muszą być moje:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta mgiełka jak do tej pory jest najlepszym "psikaczem" jaki miałam!

      Usuń
  19. podoba mi sie matowy róż pomadki i kusi pomadka sylveco z peelingiem ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Znam ten żel, bardzo ładnie pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. czaje sie na roz z maca, moze kiedys w koncu kupie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te róże są tak wydajne, że do końca życia nie zużyjesz :)

      Usuń
  22. uwielbiamk tę pmoadki z Sylveco :33 aa te z maca mnie mega ciekawią :3

    OdpowiedzUsuń
  23. mnie vichy strasznie zapychał :(

    OdpowiedzUsuń
  24. Widzę same perełki :) Ostatnio sporo dobrych opinii spotykam na temat tej maseczki Avon i chyba sobie sprawię. Ja polecam plastry w żelu z Avon - świetnie oczyszczają pory. Pomadka z peelingiem Sylveco trafiła też do moich ulubieńców. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Maseczka Avon i korektor Mac to i moi ulubieńcy. Reszty Twoich ulubieńców nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  26. Niestety nie znam Twoich ulubieńców :(

    OdpowiedzUsuń
  27. Same perełki! Bardzo chcę wypróbować bazy pod makijaż z benefitu i kremu z filtrem z Vichy :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja na wakacjach kupiłam swoją pierwszą pomadkę Mac ale w wykończeniu satin. Dużo donrego słyszałam o filtrach z Vichy ale moja skóra nie przepada za kosmetykami tej firmy. W tym roku stosowałam koreańskie BB które mają wysokie filtry. Sprawdzaly się świetnie nawet w upały

    OdpowiedzUsuń
  29. Mnie zainteresowała Mgiełka Solankowa.

    OdpowiedzUsuń
  30. Wiele dobroci słyszałam o Vichy i właśnie tym kremie ! Sporo dziewczyn sobie go chwali właśnie za to,że pozwala makijażowi przetrwać normalnie przez cały dzień i wcale nie oddziałuje na niego negatywnie ;)

    OdpowiedzUsuń