Każdej z nas zdarzyło się chyba kupić podkład, który wydawał się idealny w sklepie, ale niestety po przyjściu do domu okazał się jedną wielką klapą, ponieważ jego kolor lub ton odcinały się od naszego ciała.
Zawsze w lecie, kiedy okazuje się, że opalenizna nie pozwala nam już nosić ulubionego podkładu, ponieważ staje się za jasny i to samo, kiedy przychodzi jesień i nasza wakacyjna skóra zostaje tylko wspomnieniem, borykamy się z tym problemem.
Nie musimy wtedy kupować kolejnego, możemy zmienić ten, który mamy w domu i dopasować go do obecnych potrzeb. Jak to zrobić?
Zacznijmy od zmiany koloru, ponieważ to najczęstszy problem z jakim się spotykamy.
Podkład jest dla nas za jasny lub za ciemny. W takim wypadku polecam zaopatrzyć się w dwa produkty, które pozwolą nam zmienić jego kolor.
Pierwszym jest podkład w kolorze tzw. "murzynskim", który nigdy w życiu nie będzie nam pasował, choćbyśmy spędziły rok na Karaibach. Jeśli nasz podkład staje się za jasny, dodajemy dosłownie kropelkę tego ciemnego i sytuacja opanowana.
Drugi produkt to podkład w bardzo jasnym kolorze lub biały. Taki produkt w swojej ofercie posiada np. Makeup Revolution (ok. 20zł). Dodajemy go do naszego kosmetyku i rozjaśnia go o tyle, ile chcemy.
Innym rozwiązaniem są pigmenty, w tym przypadku przyda nam się biały, który dosypujemy do podkładu, na tej samej zasadzie. Takie magiczne proszki kupicie np. tutaj.
Jak już jesteśmy w temacie pigmentów zmieniających kolor podkładu, przejdźmy do problemu z źle dopasowanym tonem.
Często produkty drogeryjne mają zbyt różowe odcienie, więc potrzebujemy zmienić je na bardziej żółte. Wtedy kupujemy pigment w takim kolorze i delikatnie dosypujemy. Możemy równocześnie dodać też biały lub ciemniejszy podkład/ pigment, jeśli kolor podkładu także nam nie odpowiada. Jeśli podkład jest za żółty, analogicznie dodajemy sobie pigment różowy. Możemy także zastosować delikatnie oliwkowy kolor, jeśli mamy taką potrzebę.
Taki sam efekt uzyskamy stosując pigmenty w płynie Chromatic Mix z Makeup Forever, ale one niestety są o wiele droższe i mniej dostępne (nie widziałam ich na stronie Sephory, możliwe, że są tylko w sklepach MUFE).
Kolejnym rozwiązaniem są Flash Palette, które w swojej ofercie posiada MUFE, ale także inne marki. Całkiem niedawno znana polska blogerka, Katosu, we współpracy z marką Maqpro stworzyła taką swoją wersję. Służy ona do wielu różnych rzeczy, można z niej stworzyć podkład, róż, szminkę, eyeliner i wiele, wiele innych kosmetyków. Może równie dobrze posłużyć właśnie do zmiany koloru lub tonu podkładu.
Mam nadzieję, że po tym poście żadna z was nie wyrzuci już podkładu ze względu na jego kolor lub ton.
W kolejnym poruszymy kwestię podkład vs. zdjęcia z flashem i postaramy się określić, jakie produkty będą wychodziły na zdjęciach korzystnie, a jakie nie.
Zapraszam do obserwacji bloga, by być na bieżąco.
Często zdarza wam się nie trafić z kolorem lub odcieniem podkładu? Jak sobie z tym radzicie? Może macie jakieś inne sposoby na zmianę?
Staram się dobrze dobrać kolor, bo nie lubię się bawić w mieszanie podkładów.
OdpowiedzUsuńJa też nie, ale niestety przy samoopalaniu często mam inny kolor skóry i muszę sobie to jakoś dopasowywać. Wtedy te metody dają radę :)
UsuńJa muszę zawsze wybierać najjaśniejsze kolorki. Staram się by podkład wyglądał jak najbardziej naturalnie. Pamiętam swoje początki jak twarz znacznie różniła się od szyi, masakra :) hahah :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak ale odgadłaś trochę kolejny post jaki wrzucę, bo podsumowuję w nim mój makijaż sprzed laty i oczywiście za ciemny podkład to pierwsze primo hahah :D
UsuńTrafne porady, mam od jakiegoś czasu ochotę na paletke maqpro :-)
OdpowiedzUsuńMusi byc z nia niezla zabawa!
Usuńpomocna notka :) dzięki Bogu mam dobrze dobrany podkład :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie:
http://xsweetlikecinnamonx.blogspot.com
Świetna notka :) zawsze jako tako próbuje dobrać kolor podkładu a to różnie zazwyczaj wychodzi :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze mam problem ze znalezieniem wystarczająco jasnego podkładu, który odpowiadałby mojej niemal białej cerze.
OdpowiedzUsuńZawsze mam pod ręką biały podkład w razie czego ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno komuś pomogłaś ;)
OdpowiedzUsuńJa mam właśnie ten biały z MUR, teraz jest niepotrzebny, ale pewnie na jesień się przyda. :)
OdpowiedzUsuńNo dla bladzioszkow na jesien/ zime to zbawienie!
Usuńlubię odcienie naturalne nie lubię efektu maski..
OdpowiedzUsuńpozyteczny post
buziaki! :)
zapraszam do mnie
U mnie z tym różnie bywało jednak jestem dobrej myśli:) Jeden udało mi się dorwać ok:)
OdpowiedzUsuńZawsze mieszam dwa fluidy - jaśniejszy i ciemniejszy.
Post niezwykle przydatny :) Bourjois Healthy mix 1 to mój ideał :>
OdpowiedzUsuńMoj tak samo. W zimie jest idealny :)
Usuńmam wśród podkładów kilka, w których zawsze jestem pewna odcienia, z kilkoma mam jeszcze problem i chyba dlatego ich nie kupuje, mimo, ze tak bardzo bym chciała!
OdpowiedzUsuńCiężko jest znaleźć podkład oliwkowy więc z tymi pigmentami to dobry pomysł :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, w drogeriach raczej takich odcieni nie ma..
UsuńJa tak robiłam z podkładem mineralnym. Mieszałam jasne z ciemniejszym. Nie zawsze jednak udało mi się osiągnąć rezultaty.
OdpowiedzUsuńMam w planach kupić biały podkład, tak w razie czego :)
OdpowiedzUsuńJa gdzieś mam saszetkę z żółtym barwnikiem w proszku z jakiegoś sklepu z półproduktami, ale mi się tak nie chce tego mieszać... chociaż puder transparentny sobie nim zażółciłam i ładnie wyrównuje kolor :)
OdpowiedzUsuń