Cały makijaż (oraz efekty specjalne) stworzyłam za pomocą kosmetyków, których używam każdego dnia do makijażu. Zapraszam!
A więc zacznijmy od wyjaśnienia, jak zrobiłam te piękne worki i sińce pod oczami. Nic prostszego, po prostu namalowałam je matowymi cieniami w odpowiednich kolorach.
Po nałożeniu podkładu na twarz, nie sięgnęłam standardowo po korektor pod oczy, aby widzieć, gdzie naturalnie mamy większe zasinienie. W tym miejscu nałożyłam delikatnie brązowy cień o zabarwieniu ciepłym (ma wpadać delikatnie w żółty).
Umiejscowiłam go głównie w wewnętrznym kąciku oka i tej takiej "podkówce" pod okiem, ciągnęłam linię od brwi aż do "podkówki", którą delikatnie roztarłam w okolicy, gdzie dół oka się kończy i zaczyna policzek. Sam ten zabieg nadał mi dość strasznego wyglądu, ale idźmy dalej...

Jako że reszta powierzchni pod okiem pozostawała dość jasna, dołożyłam cień w kolorze brudnego różu, wpadający delikatnie w fiolet i roztarłam od zewnętrznej części oczodołu, do wewnętrznej, łącząc go z sińcami, które już miałam.
Na koniec jeszcze roztarłam wszystko pędzelkiem, nie dokładając produktu (na tym etapie można dodać brązu, jeśli efekt nie zachodzi wystarczająco nisko pod okiem).
Mając pokaźne cienie, postanowiłam przyciemnić oczy, więc jako bazę nałożyłam niedbale czarną kredkę, której brzegi roztarłam palcem, a następnie poprawiłam i przyciemniłam efekt czarnym, matowym cieniem. Wszystko zostało roztarte bardzo niedbale.
Dodatkowym akcentem na oku jest linia wodna pomalowana czerwoną konturówką do ust, która sprawia, że oko wygląda jeszcze bardziej nienaturalnie i sprawia wrażenie chorego.
Usta pokryłam tym samym podkładem, którego użyłam do twarzy, a następnie sięgnęłam po konturówkę w delikatnie fioletowym odcieniu i nałożyłam ją delikatnie, przykładając tylko punktowo, na środek ust. W to samo miejsce doklepałam palcem odrobinę czarnej kredki (roztartej wcześniej na dłoni, ponieważ chciałam uzyskać kolor szary).
Konturowanie twarzy wykonałam kremowym cieniem z Maybelline, w kolorze 040 Permanent Toupe (mam go także jako pomadę do brwi) i roztarłam mocno. Kontur poprowadziłam dość daleko, ponieważ zależało mi na dość wyraźnym "wychudzeniu" (co przy mojej twarzy i tak nie wyjdzie nigdy ;D). Aby utrwalić konturowanie i nadać cerze jeszcze bardziej martwy wygląd, sięgnęłam po szary cień i poprawiłam kontur.
Przejdźmy zatem do rany na czole, czyli dziury po postrzale. Nie chciałam używać dziwnych przedmiotów, ani robić mieszanek z żelatyny, więc postanowiłam spróbować użyć kleju do rzęs.
Nałożyłam na palec sporą jego ilość, poczekałam chwilę, aż zaczął robić się klejący (tak jak zawsze czekamy jak nakładamy sztuczne rzęsy) i nałożyłam na czoło. Ważne, żeby przy brzegach było go mniej, a na samym środku więcej. Można nałożyć najpierw cienką warstwę, a na to grubszą tylko na samym środku.
Pozwalamy klejowi zaschnąć (można w tym czasie zrobić jakiś inny element makijażu), a następnie nakładamy na niego podkład, którego używaliśmy do twarzy, aby nie odznaczał się tak bardzo od czoła. Bierzemy pęsetę i zaczynamy robić dziurę na środku kleju, ciągnąc go i szczypiąc. Po zrobieniu małej dziurki, spokojnie możemy rozciągnąć ją palcami.
Do środka rany nakładamy czarny eyeliner bądź kredkę, co sprawi, że rana wyda się głęboka, a następnie zaczynamy nakładanie cieni wokół rany. Dodajemy te same kolory, których używaliśmy pod oczy, a więc fioletowo - różowy, brąz i bordo. Brązowy umieszczamy najdalej rany i im bliżej samej dziury, tym ciemniej.
Jako krwi użyłam pomadki w płynie z Bourjois w kolorze czerwonym i nałożyłam ją na dłoń, a następnie pędzlem typu skunks stemplowałam wokół rany. Uzyskałam tym rozbryzgi krwi.
Następnie wzięłam mniejszy pędzelek i namalowałam nim cieknącą krew, a żeby wydała się mniej płaska, dodałam na pędzel pomadkę w kolorze ciemniejszej czerwieni, i nałożyłam na tamtą z Bourjois.
Voilà! Makijaż Halloweenowy skończony!
Dajcie znać, czy wam się podoba i czy wybieracie się gdzieś w tym roku ;).
O mamo! szałowo to wyszło!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się spodobało :)
UsuńWow, naprawdę można się wystraszyć!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, mój blog/KLIK :))
Super! Niesamowicie wyszło!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńAle super:D
OdpowiedzUsuńrobi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci to wyszło :) naprawdę Halloweenowy makijaż :D
OdpowiedzUsuńFajnie, że komuś się podoba!
UsuńKto Ci tozrobił?? :) Żartuję, świetny efekt
OdpowiedzUsuńA pokłóciłam się z mamą ;) Haha.
UsuńCieszę się, że się podoba!
Fajna charakterystyka;)
OdpowiedzUsuńGenialne ;)
OdpowiedzUsuńsuper wyszło :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńJa w tym roku stawiam na meksykańską czaszkę...
OdpowiedzUsuńJa pewnie nigdzie nie idę, ale jak będę miała czas to może jeszcze coś zrobię innego na bloga ;) Miłej zabawy!
UsuńPierwsze wrażenie - WOW !!
OdpowiedzUsuńWygląda całkiem realistycznie :)
Cieszę się :)
Usuńczad :D
OdpowiedzUsuńale ekstra! :D
OdpowiedzUsuńRewelacja! Zazdroszczę, że potrafisz wyczarować takie cudo! :D
OdpowiedzUsuńTo nic trudnego :)
UsuńCzuję się zainspirowana! :) Halloween coraz bliżej, więc już czas pomyśleć o przebraniu :) Myślałam też nad wiedźmą :)
OdpowiedzUsuńJa naoglądałam się zdjęć Halloweenowych i mam ochotę zrobić jakiś jeszcze look jak czas pozwoli :)
UsuńBardzo realistyczne :D
OdpowiedzUsuńWow!fajnie to wyszło:-)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńWyglądasz koszmarnie. :P Więc dokładnie tak jak na halloween trzeba wyglądać. :P Bardzo fajnie, że taki efekt można osiągnąc przy wykorzystaniu zwykłych kosmetyków, bo większośc nie chce kupować dodatkowych produktów typu farby do twarzy czy gumę na jedną noc. :)Super makijaż :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie to miałam na celu: nie używać niczego, co wykraczałoby poza kosmetyki do makijażu, bo sama wiem, że nie chcę kupować czegoś tylko po to, żeby raz w roku tego użyć, a takie specjalne rzeczy do charakteryzacji na halloween są zazwyczaj drogie.
UsuńDzięki!
wow !! super wyszło
OdpowiedzUsuńJestem pod sporym wrażeniem :D A najbardziej tego, że... nadal wyglądasz ładnie :D
OdpowiedzUsuńHaha to kwestia sporna, ale dziekuje:)
UsuńHaha to kwestia sporna, ale dziekuje:)
UsuńŚwietna robota!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zabawy :D
OdpowiedzUsuńJa też! Raz w roku mogę się wyżyć artystycznie na własnej gębie!
UsuńCzytałam opis jak zrobić tą ranę i co chwilę na nią zerkałam i normalnie nie mogłam patrzeć haha. Zaczepiście Ci to wyszło i fajnie, że właśnie bez jakiś bajeranckich dodatków charakteryzatorskich :)
OdpowiedzUsuńTo było głównym celem, użycie tylko tego, co mam w domu bez kupowania innych rzeczy na samo Halloween :)
Usuńo kurde zarabiscie wyglada jak prawdziwa rana :o pozdrawiam kochana o obserwuje : )
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba! :)
UsuńWow, rewelacja:)
OdpowiedzUsuń