Niekosmetyczna część tego postu już się pojawiła, więc pora na tą fajniejszą, czyli makijażowo - pielęgnacyjną. Zapraszam!
Jak myślę o wrześniowym makijażu, to widzę pomadkę Velvet Teddy z MAC, często w połączeniu z konturówką In the nude 11 z Essence. Praktycznie cały miesiąc właśnie to miałam na ustach!
Szminka ma wykończenie matowe, a więc trzyma się bardzo długo, a jej kolor nadaje się zarówno do dziennego makijażu, jak i wyjściowego (miałam ją także na weselu w tym miesiącu i dała radę).
Nie używam sztucznych rzęs często, a jak już je przyklejam to lubię takie, które wyglądają w miarę naturalnie, nie podobają mi się bardzo mocne rzęsiska, więc wybierając się na wspomniane wesele postawiłam na Demi Wispies z Ardell.
Wyglądały na tyle naturalnie, że kiedy mama zobaczyła je rano zdjęte na mojej toaletce, powiedziała, że nie zauważyła, że miałam sztuczne!
Świetnie sprawdził się także klej Lash Grip z tej samej firmy, który trzymał je na miejscu cały dzień i noc, nie odkleiły się nawet mimo łez wzruszenia ;).
Dalej chodzę na siłownię kilka razy w tygodniu i nadal trzymam się zasady, że ćwiczę bez makijażu (boję się, że mnie wysypie), ale trudno czuć się dobrze, jak na buzi mamy jednego dość widocznego kolegę.... W takich sytuacjach pomagał mi kamuflaż z Catrice w kolorze 010, który jest idealnie dopasowany do koloru mojej twarzy bez makijażu. Nakładałam go punktowo palcem i od razu czułam się o wiele lepiej. Dodatkowym plusem jest fakt, że nie ruszał się z miejsca, aż do czasu, kiedy po treningu zmywałam buzię żelem.
O tuszu do rzęs Volume Milion Lashes So Couture słyszałam wiele dobrego, ale ciągle powstrzymywałam się przed zakupem, bo jakby nie patrzeć 60 zł za drogeryjny tusz to majątek. Gdy zobaczyłam go w Rossmannie na promocji za ok. 40 zł, wrzuciłam do koszyka i następnego dnia rozpoczęłam testy.
Bardzo go polubiłam za efekt dużych, wyraźnych i pogrubionych rzęs i mimo tego, że przebił mojego ulubionego Lash Sensational, udalo mu się "przeskoczyć" żółtka z Lovely, więc aktualnie plasuje się na drugim miejscu na mojej liście najlepszych tuszy.
To, że należę do osób leniwych jest jasne. Jak wejdę już do łóżka wieczorem, to bardzo ciężko mi się z niego podnieść, aby nałożyć krem na noc i pod oczy. Nie nakładam ich zaraz po demakijażu, bo nie lubię tego robić na mokrą od płynu micelarnego twarz. Kiedy nie chce mi się wstać do toaletki, przy łóżku mam olejek Essencial Oils z Evree, który nakładam na całą twarz oraz pod oczy. Nawilża on buzię, więc rano budzę się czując, jakbym te kremy nałożyła.
Wraz z końcem upałów, moja cera znów wróciła do naturalnego stanu, czyli stała się sucha jak wiór, więc wszystko czym można popsikać sobie twarz bez rujnowania makijażu jest bardzo mile widziane. W tym miesiącu zakochałam się w mgiełce odświeżającej z Inglota, która jest według mnie całkiem niezłym zamiennikiem Fix + z MAC. W dodatku ten zapach....
Moje włosy są praktycznie niemożliwe do rozczesania, dlatego każda odżywka czy maska, która mi z tym pomaga jest cudem. Nivea Long Repair to miód na moje włosy i ulga dla mojego Tangle Teezera!
To już wszyscy moi ulubieńcy września.
Co u was sprawdziło się w tym czasie?
Muszę wreszcie dorwać gdzieś ten kamuflaż ;)
OdpowiedzUsuńJest super jak na swoja cene ;)
UsuńMuszę się kiedyś skusić na tą mgiełkę z Inglota :)
OdpowiedzUsuńJest super, tylko szkoda, że taka malutka. Chętnie bym kupiła większą pojemność...
UsuńKamuflaż jest moim ulubieńcem od miesięcy :-)
OdpowiedzUsuńMoim już był dawno, ale teraz do niego wróciłam :)
UsuńJestem ciekawa, czy równie dobre są płynne kamuflaze od catrice
OdpowiedzUsuńTeż się nad tym ostatnio zastanawiałam!
UsuńOdżywka do włosów jest rewelacyjna, też znalazła sie w moich ulubieńcach :)
OdpowiedzUsuńJa byłam w szoku już po pierwszym myciu!
Usuńuwielbiam te sztuczne rzęsy :)
OdpowiedzUsuńSą super, moje ulubione!
UsuńLubię te odżywki Nivea ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie jak ta się skończy to kupię jakąś kolejną z tych, żeby sprawdzić czy też będzie taka fajna.
UsuńJa używałam już chyba wszystkie i są bardzo podobne. Bardzo je lubię, nie trafiłam do tej pory na lepsze ;)
Usuńz kamuflażem Catrice mam relację Love / hate ;/
OdpowiedzUsuńJa mam fazy na niego takie że używam ciągle i takie, że leży miesiącami nieruszony.
UsuńTeż tylko czasami sięgam po sztuczne rzęsy, ale jak czasem patrzę na angielki z tymi przyklejonym rzęsiorami na codzień to chce mi się smiać:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie ma po co przyklejać codziennie, ale na większe wyjścia już jak najbardziej :)
UsuńTeż lubię olejki od Evree :))
OdpowiedzUsuńJa miałam z tym różanym tak, że raz mi się wydawał świetny, a raz miałam wrażenie, że nic nie robi, ale ten jest super :) Pewnie dlatego, że ten różany nie był do mojej cery (suchej).
UsuńBardzo lubię te rzęsy :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam te rzęsy, używałam w te wakacje dużo razy :)
OdpowiedzUsuńA Velvet Teddy cacy, bardzo Ci pasuje, ale ja niestety średnio się w nim czuję ;)
Szkoda, ale to taki kolor, że faktycznie u niektórych może wyglądać niezbyt...
UsuńMiałam kiedy od odżywkę od Nivea :) Bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam odżywkę z Nivea i była ok :)
OdpowiedzUsuńkamuflaż z Catrice uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tą odżywkę z Nivea i tusz z Loreal :)
OdpowiedzUsuńCzytam ostatnio dużo pozytywnych opinii o odżywce nivea uzywalam jej kiedyś i chyba pora do niej wrócić. Kamuflaż catrice też już gosci u mnie w kosmetyczce min stop ;) maskara kusila kusila ale w końcu kupiłam 2000 calorie z Maxfactor i też jestem zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńTa odżywka jest świetna!
UsuńJa czaje się na ten kamuflaż już jakiś czas i ciagle jak chce go kupic to już nie ma w moim kolorze. :/ Ta odżywka Nivea jest świetna, cudnie mi się sprawdza. :) http://cherryskyblogg.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOj rzęsy to ja też lubię raz na jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego słyszałam o tych rzęsach z Ardell :)
OdpowiedzUsuńU mnie się super sprawdziły :) Na bank kupię kolejne!
UsuńOo tusz do rzęs rownież mnie kusi... Tylko ta cena :<
OdpowiedzUsuńMuszę Ci powiedzieć, że coraz częściej decyduje się na sztuczne połówki albo kępki. Uwielbiam ten efekt :)
Właśnie muszę kupić połówki z Ardell, bo cały pasek to już na imprezę raczej... :)
Usuńświetne kosmetyki!
OdpowiedzUsuńUwielbiam olejek z Evree, choć ja mam wersję Magic Rose :) Kamuflaż z Catrice jest u mnie zawsze!
OdpowiedzUsuńMiałam Magic Rose i też był spoko, ale jednak wolę ten.
Usuńkiedyś używałam tą odżywkę do włosów i fajnie mi się sprawdzała ;) wrzesień zdecydowanie należał do lakierów hybrydowych :)
OdpowiedzUsuńOj chyba muszę poprosić na gwiazdkę zestaw do hybryd, bo inaczej w życiu się nie zbiorę, żeby go kupić :D
UsuńBardzo lubię konturówki essence :)
OdpowiedzUsuńKamuflaż rządzi:D
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie mgiełką z Inglota.
Nie dziwię się, że Essential Oils trafił do Twoich ulubieńców. Jest świetny!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię odżywki Nivea, ale tej sławnej wersji jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńPomadka i konturówka piękne, jeśli lubisz takie twarzowe odcienie brudnego różu to polecam konturówkę z Lovely nr 1 - genialna, a kosztuje 5 zł :)
Pozdrawiam :)
ta odzywka do wlosow kojarzy mi sie z wakacjami :) lubie do niej wracac :) tusz jest moim ulubionym i dla mnie przebil efekt tego z maybelline :) kolor tej pomadki mnie kusi :D jak jeszcze kilka innych rzeczy z MAC :)
OdpowiedzUsuńTusz mnie kusi :D a co do mgiełki z Inglota pierwszy raz ją widzę :))
OdpowiedzUsuńKiedyś często stosowałam odżywkę do włosów Nivea Long Repair, muszę sobie przypomieć jak jest dobra :) Z prezentowanych przez Ciebie kosmetyków znam i bardzo lubię maskarę L'Oreal i kamuflarz Catrice - bardzo często goszczą w moim codziennym makijażu :)
OdpowiedzUsuńSame perełki. Pomadka i tusz to juz chyba kultowe. Wiele dobrego słyszałam o tych sztucznych rzęsach.
OdpowiedzUsuń