ZA CO TAK BARDZO LUBIĘ TE POMADKI?
- Wygodna, łatwa aplikacja - pomadki mają aplikator, którym można dokładnie obrysować usta. Są to jedyne pomadki do których uważam za zbędne użycie konturówki (w razie czego poprawki robię korektorem).
- Konsystencja - są to pomadki w płynie, a więc rozprowadzenie na ustach jest kremowe, a nie tępe jak w przypadku standardowych szminek o wykończeniu matowym lub satynowym.
- Piękne kolory - posiadam 01 Persone ne rouge, 06 Pink Pong oraz 07 Nude-ist (w planach mam jeszcze 10 Don't Pink of it) - wszystkie pomadki są w pełni kryjące.
- Wykończenie - jest to taki welwetowy mat, dokładnie jak wskazuje nazwa. Mi takie wykończenie pasuje chyba najbardziej.
- Nie odbijają się - to ważne, bo przecież nie chcemy rezygnować z malowania ust na randkę ;). Ten produkt nie odbije się na naszej drugiej połówce ani nie zniknie z ust w trakcie spotkania.
- Trwałość - to najważniejsza ich zaleta. Są to pomadki, którym można ufać w 100%. Jeśli mam ważny dzień, wiem, że będę musiała wyglądać dobrze przez wiele godzin i że nie będę miała czasu albo okazji poprawiać ust - sięgam po Rouge Edition Velvet.
- Brak wysuszenia ust - w moim przypadku pomadki te nie wysuszają ust ani trochę. Wiadomo, że po zmyciu szminki, po całym dniu noszenia, należy nałożyć balsam na usta, ale i bez noszenia pomadki miałabym taką potrzebę. Nie zauważyłam pogorszenia stanu ust po użyciu tych szminek, a był czas, że nosiłam je prawie każdego dnia.
Żeby nie było tak monotonnie, oczywiście pomadki te mają i swoje minusy.
Największym jest ich cena, która wynosi prawie 50 zł. Jest to bardzo dużo jak na szminkę z drogerii, ale często są na nie promocje i wtedy opłaca się zakupić (ja właśnie czekam, żeby w jakiejś fajnej cenie dokupić inne kolory).
Kolejnym minusem może okazać się zapach. Nie oszukujmy się, one śmierdzą starą farbą olejną. Na szczęście czuć to tylko w momencie, gdy powąchamy produkt. Nawet nakładając na usta nie czuję tego smrodku, a już tym bardziej w trakcie noszenia.
Jako podsumowanie powiem wam tak... Jakbym miała jutro wyjść za mąż, na ustach miałabym pomadkę Bourjois Rouge Edition Velvet.
Macie te szminki? Lubicie je? A może znacie jakieś ich zamienniki?
Zanudzałam was ja,
Marteł
Słyszałam o tych pomadkach i widziałam jak się prezentują na ustach - bez dwóch zdań cudownie, właśnie ten ich zapach trochę mnie zniechęca do ich kupna - ale kto wie może jednak się skuszę. =)
OdpowiedzUsuńNie czuc tego poki specjalnie nie powachasz :)
UsuńBardzo bardzo je lubię...gdyby tylko nie wysuszały ust
OdpowiedzUsuńMi nie wysuszaja :)
UsuńCoraz częściej zastanawiam się nad zakupem jednej z nich :)
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńJeszcze nie widziałam tych pomadek.
OdpowiedzUsuńNie mam ich, ale chcę kupić. Jednak na razie mam 6 nowych pomadek matowych i chyba muszę poczekać z kolejnymi szminkowymi zakupami.
OdpowiedzUsuńJa mam tyle pomadek, ze do konca zycia ich nie skoncze hahaha:) to moj chyba ulubiony element makijazu do kupowania
UsuńMam 01 i 07 i 08 :) Te dwie pierwsze już miałam okazję używać, obydwie są fajne, ale 01 chyba bardziej lubię, natomiast 08 nie otwierałam jeszcze, ale już się naczytałam sporo o jej okropnej formule i się trochę obawiam :P
OdpowiedzUsuńMi się ta 08 podobała, ale przestraszyłam się tych opinii, że jest inna niż wszystkie :(
UsuńOj nienienienie, nie lubię! mam nude-ist i wcale nude nie jest, zmienia kolor, jest przeciemna. tak samo próbowałam Don't pink of it w drogerii i też niby najjaśniejsza, ale na moich ustach wygląda koszmarnie. Wolę wydać pieniążki na Nyxa, bo mniej wysuszają, lepiej trzyma się kolor, ładniej schodzi i kolor na ustach jest taki jak w opakowaniu. Bourjois Rouge Edition Velvet mówię stanowczo nie!
OdpowiedzUsuńU mnie nyx utrzymuje sie wiele krocej niz bourjois ale tez lubie. Tylko pod nyx daje konturowke zeby sie dluzej trzymal. No i co ciekawe i mnie nyx bardziej wysusza :)
Usuńpewnie zależy od ust :D
UsuńJakoś nie przepadam za pomadkami kolorowymi :) :)
OdpowiedzUsuńJak bylam mlodsza to tez nie lubilam, ale teraz uwielbiam :)
UsuńA mogę wiedzieć ile masz lat? :)
UsuńPewnie :) Jeszcze 21. Jeśli chodzi o kolorowe pomadki to przekonałam się do nich może z rok lub póltora temu, więc nie tak dawno.
UsuńTeż mam jeszcze 21 lat :) :) To jesteśmy w tym samym wieku :) :p
UsuńKusza mnie te pomadki, ale u mnie maja ogromny minus za ta cene :/ To jest drogeryjny produkt, troche nie rozumiem czemu Bourjois musi miec takie zawyzone ceny :/
OdpowiedzUsuńBourjois i Channel to ten sam wlasciciel i fabryki wiec to tez jest wyzsza jakosc od np rimmela. Ale masz racje, ze cena jest zaporowa. Dlatego jakies 1+1 czy promocja i wtedy kupowac. Ja po regularnej cenie ich nie kupuje nigdy :)
UsuńPrzymierzam się do nich, bo uwielbiam matowe wykończenie na ustach :) Mogę Ci też polecić szminki Manhattanu, które można znaleźć na Allegro (stacjonarnie nie ma niestety) po 5 zł (!) za sztukę, a wykończeniem nie odbiegają od tych z Burżujka :) Nazywają się Manhattan soft mat :)
OdpowiedzUsuńMam dwie takie, ale coś ostatnio nie widzę już ich w drogeriach internetowych :( A bardzo je lubię!
UsuńNie używałam jeszcze tych pomadek, ale na pewno je wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPolecam! (zwłaszcza na promocji, bo w regularniej cenie trochę dużo)
UsuńMiałam jakąś z Rouge Edition, ale to była taka zwykła pomadka w czarnym opakowaniu. Nie wiedziałam, ze tez są takie z aplikatorem.
OdpowiedzUsuńTak. Te z aplikatorem są o wiele trwalsze :)
UsuńUwielbiam je ;) są moimi ulubionymi :)
OdpowiedzUsuńTo piątka!
UsuńDołączam do grona obserwatorów ;)
UsuńKolory są piękna, niestety cena zmusza do poważnego zastanowienia się.
OdpowiedzUsuńObserwuje :)
No cena jest ich poważnym minusem niestety.
UsuńDokładnie- piękne, ale cena zabójcza :)
OdpowiedzUsuńNiestety :(
UsuńDobrze że nie wysuszają ust, niestety cena powala..
OdpowiedzUsuńNie znam tych pomadek, ale czemu nie? może którąś poznam.
OdpowiedzUsuńPolecam!
Usuńja mam 11 ;) I u mnie trochę podkreśla suche skórki na ustach ale poza tym rewelacja ;)
OdpowiedzUsuńPrzed nałożeniem zrób peeling ust i nałóż coś nawilżającego, potrzymaj chwilę i zmyj a następnie nakładaj tą szminkę. U mnie pomaga :)
UsuńGdzieś już widziałam te pomadki i mnie zainteresowały, chociaż faktycznie, cena dość wysoka. :)
OdpowiedzUsuńdo tej pory używałam matowych pomadek z essence i golden rose, z tymi jeszcze się nie zaznajomiłam, a widzę, że coraz więcej o nich na blogach :)
OdpowiedzUsuńTe z golden rose uwielbiam!
UsuńJuz tyle osób chwali te pomadki,że czas je samemu wypróbować.Cena trochę szokuje,ale na allegro można ją juz dostać za 27zl:)
OdpowiedzUsuńnie miałam jej jeszcze ale firme lubie!pozdrawiam Kasia!
OdpowiedzUsuńTak teraz sobie pomyslalam, ze cokolwiek kupie z Boujois to jestem zadowolona:)
UsuńPozdrawiam również :)
jak dla mnie to drogie te pomadki są ; ) nigdy nie próbowałam i jakoś nie bardzo mnie ciągnie - zachwyciłam się Golden Rose i jeśli będę miała sobie kupić pomadkę to na pewno tam ;)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię Golden Rose :)
Usuńjeeeeeeeeeeejkuuuuuuuuuuu kolorki prze cudowne < 333333333
OdpowiedzUsuńDużo dobrego słyszałam o tych pomadkach :)
OdpowiedzUsuńTo czego zawsze brakuje mi w pomadkach to trwałość, zwłaszcza w tych mocno kolorowych. Bardzo kusząca jest taka wizja pomadki, która utrzymuje się naprawdę długo :)
OdpowiedzUsuńU mnie wytrzymała nawet Wigilię całą, więc szacuneczek :D
Usuńja ich nie używałam :(
OdpowiedzUsuńCena to skuteczny straszak :D
OdpowiedzUsuńPomadki mają śliczne kolory ale ten aplikator.... brrr, jakoś do mnie nie przemawia, wolę standardowe formy pomadek- sztyft :)
OdpowiedzUsuńDla mnie wlasnie jest bardzo wygodny:)
UsuńMnie się podobają ich kolory i efekt na ustach, ale na wiosnę i lato wolę coś zdecydowanie błyszczącego :-)
OdpowiedzUsuńJa mam moze 2-3 błyszczyki tylko i 10 razy tyle pomadek matowych, więc chyba jednak wolę mat haha:)
UsuńKuszą mnie one, ale cena odstrasza, no i moja wilka kosmetyczka innych malowideł do ust ;))
OdpowiedzUsuń